Wiadomości

Wywołał alarm w trzech sądach

Data publikacji 16.01.2013

Aż trzykrotnie głupie „żarty” stawiały na nogi katowickich policjantów, strażaków i inne służby ratunkowe. Wywołały też spore zamieszanie wśród osób przebywających w katowickich sądach. 30-letni mężczyzna odpowiedzialny za fałszywe alarmy w trzech sądach i ewakuację blisko 1000 osób został zatrzymany wczoraj przez policjantów zajmujących się zwalczaniem przestępczości przeciwko życiu i zdrowiu. Grozi mu ośmioletni pobyt w więzieniu.

Aż trzykrotnie głupie „żarty” stawiały na nogi katowickich policjantów, strażaków i inne służby ratunkowe. Wywołały też spore zamieszanie wśród osób przebywających w katowickich sądach. 30-letni mężczyzna odpowiedzialny za fałszywe alarmy w trzech sądach  i ewakuację blisko 1000 osób został zatrzymany wczoraj przez policjantów zajmujących się zwalczaniem przestępczości przeciwko życiu i zdrowiu. Grozi mu ośmioletni pobyt w więzieniu.


4 października ubiegłego roku około 12.45, prezes sądu rejonowego przy Placu Wolności otrzymał informację o podłożonej w budynku sądu bombie. Dwadzieścia minut później oficer dyżurny Komendy Miejskiej w Katowicach odebrał telefon, że bomba znajduje się w sądzie okręgowym, nie podając jednak w którym. Policjanci musieli więc zamknąć przejazd przy obu „okręgowych” - w rejonie ulicy Francuskiej i Andrzeja. Z trzech katowickich sądów zarządzono ewakuację. Z budynków wyprowadzono blisko tysiąc osób. Po sprawdzeniu siedzib przez policyjnych pirotechników okazało się, że alarmy były fałszywe. Około 16.00 ulice zostały odblokowane. Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu. Sprawdzali każdy sygnał i każdą informację. Wczoraj rano operacyjni zatrzymali „dowcipnisia”. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Bytomia. Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Sprawcy grozi 8 lat więzienia.

 

Powrót na górę strony