Wiadomości

Stawił się na dozór, a potem ukradł samochód

Data publikacji 13.02.2012

29-letni mieszkaniec Katowic ukradł z osiedlowego parkingu volkswagena passata. Dzięki szybkiej wymianie informacji pomiędzy policyjnymi patrolami i błyskawicznie zorganizowanym punktom blokadowym złodziej został zatrzymany w Goczałkowicach. Za kradzież pojazdu – nie pierwszą w swoim życiu – jako recydywiście, grozi mu do 15 lat więzienia.

29-letni mieszkaniec Katowic ukradł z osiedlowego parkingu volkswagena passata. Dzięki szybkiej wymianie informacji pomiędzy policyjnymi patrolami i błyskawicznie zorganizowanym punktom blokadowym złodziej został zatrzymany w Goczałkowicach. Za kradzież pojazdu – nie pierwszą w swoim życiu – jako recydywiście, grozi mu do 15 lat więzienia.
Złodziej włamał się do wartego blisko 30.000 złotych volkswagena na parkingu przy ul. Giewont w Bielsku-Białej. Uruchomił silnik przy pomocy specjalistycznego sprzętu do łamania kodów diagnostycznych immobilizera i z piskiem opon ruszył w kierunku Katowic. Rabusia zauważył właściciel pojazdu, który o kradzieży natychmiast powiadomił policjantów. Informację tę przekazano do wszystkich patroli w Bielsku-Białej i pobliskich miejscowościach. Błyskawicznie zorganizowano punkty blokadowe. A jednym z nich, w Goczałkowicach Zdroju, złodziej został zatrzymany. Okazał się nim wielokrotnie już karany 29-latek z Katowic. Jak ustalono, ukradł samochód w kilka godzin po tym, jak w jednym z katowickich komisariatów stawił się w związku z zarządzonym przez prokuratora dozorem policyjnym za wcześniejszą kradzież. Podczas przeszukania skradzionego volkswagena policjanci odnaleźli i zabezpieczyli urządzenie do łamania kodów. Zatrzymany usłyszał już zarzuty włamania do pojazdu i jego kradzieży, za co odpowie w warunkach recydywy, czyli powrotu do przestępstwa. Ostatnie cztery lata spędził bowiem w zakładzie karnym. Za obecne przestępstwo grozi mu do 15 lat za kratami. To nie wszystko. Kierował on bowiem skradzionym pojazdem mimo tego, że nie posiada prawa jazdy. Za wykroczenie to ukarano go mandatem w wysokości 500 zł. W minioną sobotę, decyzją bielskiego sądu - na wniosek policjantów i prokuratora - zatrzymany został tymczasowo aresztowany.

Powrót na górę strony