Zarzuty za pozostawienie dziecka na ulicy
Zarzut narażenia 2-letniego chłopczyka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia usłyszała 37-letnia kobieta. Pozostawiła syna w wózku pod kamienicą na ulicy Mielczarskiego w Częstochowie. Płacz chłopczyka usłyszeli sąsiedzi, którzy powiadomili policję.
27 kwietnia, po godzinie 17.00 z policją skontaktowała się mieszkanka kamienicy przy ulicy Mielczarskiego w Częstochowie, która usłyszała dobiegający z ulicy płacz małego dziecka. Zaniepokojona wyszła i zobaczyła pozostawiony przy kamienicy, wózek w którym znajdował się mały chłopczyk. W pobliżu dziecka nie było żadnego opiekuna. Powiadomione pogotowie zabrało 2-letniego chłopczyka do szpitala, a policjanci ustalili jego tożsamość oraz dane jego rodziców. Opiekunów nie było w mieszkaniu. Wkrótce jednak do domu przyszedł pijany, 41-letni ojciec chłopca. Mężczyzna miał prawie 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany przez policjantów z komisariatu IV policji. Śledczy ustalili, iż to najprawdopodobniej jednak, 37-letnia matka pozostawiła wózek z dzieckiem pod kamienicą, w której mieszka, a następnie poszła w nieznane miejsce. Przez blisko dobę policjanci ustalali, gdzie przebywa matka chłopczyka. Wczoraj, kobieta została zatrzymana w domu znajomego. Była nietrzeźwa, badanie wykazało, iż ma około 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Po wytrzeźwieniu, częstochowianka usłyszała zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, za co grozi jej do 5 lat więzienia. Śledczy wyjaśniają również, czy ojciec dziecka swoim zachowaniem także nie naraził życia syna. Ustalenia w tej sprawie trwają. O takiej "opiece" nad dzieckiem, zostanie także powiadomiony sąd rodzinny.