Wiadomości

Zdradziły go przypalone ziemniaki

Data publikacji 10.02.2014

W ręce kłobuckich policjantów wpadł 37-latek, który ukrywał się przed organami ścigania. Mężczyzna nie powrócił w połowie stycznia do zakładu karnego po przerwie w odbywaniu kary. Miejsce jego ukrycia zdradził dym z przypalonych ziemniaków...

W nocy z soboty na niedzielę oficer dyżurny otrzymał telefon od anonimowego rozmówcy, który twierdził, że z mieszkania w jednym z kłobuckich bloków wydobywa się dym. Przybyli na miejsce policjanci zastali właściciela mieszkania, który oświadczył, że chciał odgrzać sobie ziemniaki, jednak nastawił zbyt duży ogień i jedzenie przypaliło mu się, co spowodowało duże zadymienie. Podczas interwencji mężczyzna był bardzo zdenerwowany, otworzył okna we wszystkich pomieszczeniach, poza jednym zamkniętym pokojem. Stróże prawa weszli do środka i wtedy ich uwagę zwróciła spiętrzona pierzyna leżąca na łóżku. Po jej podniesieniu, mundurowym ukazał się znany im z kryminalnej przeszłości 37-latek, który w połowie stycznia nie powrócił do zakładu karnego po przerwie w odbywaniu kary za szereg rozbojów. Mężczyzna trafił już za kratki.

Powrót na górę strony