Wiadomości

Wypadek śmiertelny na ulicy Gliwickiej

Data publikacji 04.09.2013

Rybniccy policjanci wyjaśniają okoliczności i przyczyny tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło wczoraj na ulicy Gliwickiej. W wypadku brały udział trzy samochody, z których jeden uciekł z miejsca kolizji. Zginął 26-letni mężczyzna.

Rybniccy policjanci wyjaśniają okoliczności i przyczyny tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło wczoraj na ulicy Gliwickiej. W wypadku brały udział trzy samochody, z których jeden uciekł z miejsca kolizji. Zginął 26-letni mężczyzna.

Do wypadku doszło wczoraj około godz. 14.30  na ulicy Gliwickiej w Rybniku. Ze wstępnych ustaleń policjantów rybnickiej drogówki kierujący samochodem osobowym marki Seat, jadąc w kierunku Gliwic, w trakcie manewru wyprzedzania kilku samochodów z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu, a następnie zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka samochodem osobowym marki BMW, którym kierowała 36-letnia kobieta. Kierowca Seata - zginął na miejscu, natomiast kierująca BMW, 36-lenia mieszkanka Knurowa oraz pasażerki pojazdu: 12-letnia i roczna dziewczynka z ogólnymi obrażeniami zostały przewiezione do szpitala w Rybniku. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W wyniku podjętych czynności, między innymi na podstawie zapisu monitoringu, policjanci ustalili, że w zdarzeniu najprawdopodobniej brał również udział samochód osobowy marki Audi A6 jasnego koloru. Policjanci dokonali szczegółowych ustaleń, a następnie niezwłocznie udali się pod adres, gdzie mógł przebywać uczestnik tego tragicznego wypadku. Kiedy przybyli na miejsce stwierdzili, że w garażu jest zaparkowane Audi A6, które posiadało uszkodzony lewy bok na całej długości. W tym samym czasie do KPP w Wodzisławiu Śląskim zgłosił się mężczyzna, który oświadczył, ze uczestniczył w tym zdarzeniu. Okazał się nim 36-letni mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego nie posiadający uprawnień do kierowania samochodem. Mężczyzna został zatrzymany, a o jego dalszym losie zadecyduje wkrótce sąd. Szczegółowe okoliczności wypadku wyjaśnią śledczy z komendy.


 

Powrót na górę strony