Wiadomości

Polemika z artykułem "Gazety Wyborczej"

Data publikacji 08.02.2018

W dzisiejszym katowickim dodatku do „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł Marcina Pietraszewskiego zatytułowany „Policjanci podczas alarmu omal się nie podusili”. Opisywany jest w nim przebieg ćwiczebnego alarmu pożarowego, który został przeprowadzony w Komendzie Powiatowej Policji w Zawierciu 13 grudnia ubiegłego roku. Jako, że tezy zawarte w tym tekście nie znajdują pokrycia w ustaleniach poczynionych przez badających sprawę policjantów, czujemy się w obowiązku przedstawić faktyczny przebieg tych ćwiczeń.

Raz w roku przeprowadza się w każdej jednostce policji ćwiczenia pożarowe związane z ewakuacją obiektu. W trakcie takich ćwiczeń możliwe jest również sprawdzenia działania instalacji przeciwpożarowej w budynku, jeśli takowa jest w nim zamontowana. Taki właśnie scenariusz przyjęto dla ćwiczeń w komendzie w Zawierciu – funkcjonariusze i pracownicy policji mieli zostać ewakuowani, a w celu sprawdzenia instalacji miał zostać odpalony granat dymny. W tym miejscu warto nadmienić, że w instrukcji obsługi tegoż granatu nie umieszczono informacji o tym, że nie można go używać w pomieszczeniach zamkniętych. Ponadto jednym z zastosowań tego granatu jest testowanie instalacji kominowych, wyciągowych i nawiewnych, co sugerowałoby, że granat taki w pomieszczeniach może być używany.

Nieprawdziwa jest informacja, jakoby system alarmowy zainstalowany w komendzie nie zadziałał. System ten działa w następujący sposób: po wykryciu przez czujki dymu, uruchamia sygnalizację w pomieszczeniu dyżurnego, który ma trzy minuty na potwierdzenie zagrożenia (za pomocą monitoringu, nawiązania kontaktu z osobami przebywającymi w rejonie lub poprzez wysłanie gońca) i jeśli alarm jest prawdziwy – uruchamia kolejne elementy systemu: sygnał dźwiękowy, klapy dymne, oświetlenie alarmowe oraz odblokowuje drzwi. Wszystkie te elementy w trakcie alarmu przeprowadzonego w Komendzie Powiatowej Policji w Zawierciu w dniu 13 grudnia 2017 roku zadziałały prawidłowo. Ustalono ponadto, że żadna z osób obecnych w budynku nie uruchomiła tak zwanych ręcznych ostrzegaczy pożarowych, czyli przycisków zainstalowanych na ścianach, które uruchamiają system bez konieczności potwierdzenia przez dyżurnego.

W tym miejscu zaznaczyć należy, że przebieg ćwiczeń nadzorowany był przez dwoje oficerów Państwowej Straży Pożarnej, którzy w sprawozdaniu z ćwiczeń potwierdzili, że „ewakuacja przebiegła w sposób zorganizowany, zgodnie z Instrukcją Bezpieczeństwa Pożarowego” i nie wnieśli żadnych uwag do ich przebiegu.

W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach, na polecenie generała Krzysztofa Justyńskiego prowadzone są czynności, mające na celu ustalenie przebiegu alarmu w dniu 13 grudnia 2017 roku w Komendzie Powiatowej Policji w Zawierciu. W ramach tych czynności sprawdzane jest między innymi w jaki sposób doszło do tego, że jeden z policjantów nie opuścił na czas obiektu komendy i czy sytuacja ta wiązała się z zagrożeniem dla zdrowia lub życia ludzkiego. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że nie wszyscy wiedzą jak zachować się w sytuacji alarmu i zagrożenia pożarowego. Dlatego też komendant powiatowy w Zawierciu został zobowiązany do powtórnego przeszkolenia i zapoznania z obowiązującymi przepisami i procedurami przeciwpożarowymi policjantów i pracowników policji, co powinno w przyszłości zapobiec podobnym sytuacjom oraz przekazywaniu mediom informacji niezgodnych z prawdą.

Każde ćwiczenia służą sprawdzeniu funkcjonowania przyjętych rozwiązań i procedur, a wystąpienie jakichkolwiek nieprawidłowości w ich trakcie jest przyczynkiem do usprawnienia systemu. Liczymy więc, że jeśli nasze ustalenia w sprawie zawierciańskich ćwiczeń wykażą, jakiekolwiek niedociągnięcia, pozwoli to na ich wyeliminowanie, a co za tym idzie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa pożarowego jednostki.  

Powrót na górę strony